Dzikie placuszki z ryżu
ANIA: W ramach naszej czarnej serii, po czarnej czekoladzie przyszła kolej na czarny, dziki ryż. Czarny ryż dla czarnych charakterów – jak znalazł: w dniu mężczyzn, 10 marca... Ale żeby nie było tak prosto, łatwo i przyjemnie uraczyć naszego pana i władcę, ryż „przerobię” na placki. Nie będę też zbyt okrutna i dziś z uwagi na święto dorzucę kilka kolorowych dodatków. :-)
Do placków potrzebne są:
- Szklanka dzikiego ryżu
- 2 jajka
- 2 czubate łyżki mąki orkiszowej
- Dwie garści słonecznika
- 1 drobno posiekana cebula
- sól i pieprz do smaku
I dodatek do placków…
- Krewetki – dwie garści
- Nieduży brokuł
- 2-3 pieczarki
- Ostra papryczka chili –pół posiekanej płaskiej łyżeczki
- 2 ząbki czosnku
- Kurkuma
- Tymianek
- Czosnek niedźwiedzi – ¼ łyżeczki
- Imbir, sól, pieprz – do smaku
- Jogurt naturalny
Dziki ryż gotuje się dość długo, trzeba więc zarezerwować sobie nieco więcej czasu niż zwykle. Porcja ryżu na 3 porcje wody – oprócz czasu takich właśnie proporcji wymaga dziki ryż, aby był miękki. A gotuję go w lekko osolonej wodzie, na małym ogniu przez około godzinę.
Ugotowany ryż przekładam do miski, gdzie lekko stygnie. W tym czasie siekam cebulkę, którą razem ze słonecznikiem i przyprawami dodaję do ryżu. Całość mieszam, a gdy ryż jest już przestudzony, wsypuję mąkę i roztrzepane jajka. I znów – wszystko ponownie mieszam i zaczynam smażyć. Masę trzeba nakładać łyżką na dobrze rozgrzany olej kokosowy, formując dość cienkie placuszki.
Kolejne usmażone placki przekładam na talerz i przykrywam pokrywką, aby nie wystygły.
Na drugiej patelni (albo tej samej, tuż po usmażeniu placków) na rozgrzany olej kokosowy wrzucam posiekane drobno czosnek i papryczkę. Chwilę smażę, dodaję podzielony na drobne różyczki brokuł i pieczarki pokrojone w grubą kostkę. Całość doprawiam przyprawami i duszę przez 3-4 minuty. Następnie dodaję rozmrożone i osuszone krewetki i podsmażam przez kolejne 4-5 minut. I gotowe.
Placki podajemy z brokułem i krewetkami oraz odrobiną jogurtu naturalnego.