Jajo Wielkanocne: Święta BĘDĄ! Być muszą! To jedyny czas kiedy ja – JAJO – jestem prawdziwym królem stołu. A zając…? Zając i ta jego głupia ściema! Nie wierzcie zającowi! On próbuje przykryć kryzys w swoim portfelu. Wydarzenia na Cyprze pewnie tak go przeraziły, że postanowił odwołać Wielkanoc. Albo mu tyłek przymarzł na mrozie tej wiosny! Tak czy siak, nie warto mu wierzyć.

No tak, święta za pasem, a ze mną… jak co roku…

Nie mam co na siebie włożyć! Przecież nie wystąpię gołe! To w końcu święta!

A może tak… raz na ludowo? Na łowiczankę? Albo na mazowszankę? Jajo po łowicku, po kurpiowsku?

Albo może… Przebiorę się za księżniczkę lub za hinduską piękność!?

BOŻEEEE! Ja naprawdę mam problem! Co mam włożyć? Tyle ciuchów, a wszystkie nie takie, jakie powinny być!

A może…?

JAK??? Na fiubździu? Na baletnicę? Na bransoletę? Na karkówkę – żonę dorodnego karka? Na koronczarkę? Na panoczka? Na pismaka? Na modnisię? Na rewolwerowca? Na coś tam/coś tam? Na biedronkę? Albo choć udawać super nogi?

Jak ja mam się ubrać?! Szafa pełna fatałaszków… a ja nie mam co na siebie włożyć!

JAK UBRAĆ JAJO? Oto jest pytanie…