Salceson szczeciński
ANIA: No, no, no, no, no… Tak! Właśnie salceson i do tego na słodko! Po raz pierwszy to ciekawe w przekroju ciasto – bo właśnie przypominające salceson – jedliśmy u naszej cioci na Warmii i Mazurach. Później zniknęło na kilka lat z naszego menu, by teraz powrócić w nowej, zdrowszej wersji.
Kilka dni temu został upieczony – tymi ręcyma! – w domu naszych przyjaciół w Szczecinie. I chyba smakował, bo po trzech dniach, pani G. zadzwoniła, a w słuchawce rozległo się pytanie: „Gdzie jest ten salceson?! Nie ma go na blogu??? Skandal! Jak ja go teraz sama upiekę?” …i wówczas to oczom mym ukazała się słynna na całym Pomorzu Zachodnim mina nr 7, należąca wyłącznie do rzeczonej pani…
I gdyby nie szybka wymiana maili i obietnica wrzucenia przepisu na blog, chyba nie moglibyśmy już pokazywać się w jednym z naszych ulubionych miast. I na tę właśnie okoliczność oraz ku czci i pamięci postanowiłam nazwać to nasze ciasto – salcesonem szczecińskim. O!
Salceson jest prosty i dość szybki w przygotowaniu. A sama już nazwa – SALCESON – zawsze wzbudza konsternację i zainteresowanie gości gdy pytamy: kawa? herbata? salceson?
Do przygotowania naszego salcesonu potrzebujemy:
- 2 szklanki maki orkiszowej, dwóch grubości (pół na pół)
- niepełna szklanka cukru demerara lub ksylitolu (cukru z brzozy)
- 1 niepełna szklanka oleju rzepakowego lub ryżowego – tłoczonego na zimno
- 4 jajka
- 4 duże twarde jabłka (pokrojone w nieduże plastry)
- Po jednej płaskiej łyżeczce proszku i sody
- 3-4 łyżki ciemnego, prawdziwego kakao
- 1 łyżeczka cynamonu
- 2-3 łyżki jogurtu naturalnego (może być kefir albo zsiadłe mleko)
Jajka trzeba utrzeć z cukrem – najprościej mikserem. Dodać olej, mąkę, kakao, proszek do pieczenia, cynamon, jogurt i dalej chwilę miksować. Przełożyć do masy pokrojone jabłka i wymieszać łyżką.
Tak przygotowane ciasto przełożyć do foremki – keksówki (30-35 cm) i piec w temperaturze 180 st. przez ok. 1 godzinę. Przed wyjęciem z piekarnika lepiej sprawdzić patyczkiem stan upieczenia:-)
Jeszcze gorące ciasto można polać prawdziwą gorzką czekoladą i obsypać wiórkami kokosowymi lub płatkami migdałów.
Aby ułatwić sobie sprawę z czekoladą, my najczęściej kruszymy pół tabliczki na gorące jeszcze ciasto, a gdy czekolada zacznie się topić, rozsmarowujemy ją łyżką.
I na zakończenie salceson szczeciński, który powstał w Szczecinie uczyniony wczoraj rękoma pani G. Cudo!