Rydze!
Jacek: Rydze to prawdziwy rarytas. I właśnie jest sezon:-) Można oczywiście wybrać się do lasu, ale nasze lenistwo rydzowe poszło i zakupiło stosowną ilość u tych, co już z lasu wrócili.
Ania: Niezależnie od tego kto je zbierał, rydze są tak samo smaczne. I najlepsze w najprostszej postaci – z patelni:-)
Jacek: Ale wspomnijmy jeszcze o niuansach rydzowych, czyli o miejscach, w których sobie rosną i jak to miejsce przekłada się na smak bezpośrednio na naszym talerzu.
Ania: Jacek, my przecież uwielbiamy wszystkie rydze! Te które rosły w lesie świerkowym, te z sosnowego, a nawet te z modrzewiowego. Choć jest faktem, że najsmaczniejsze są rydze zbierane z pod sosenek, bo mają najmniej rydzowej goryczki. Są najbardziej delikatne.
Jacek: Dziś mamy dla Was dwie rydzowe propozycje: rydze z kaszą lub na pajdzie dobrego chleba na zakwasie.
Jak przyrządzić rydze? Prosto i szybko.
Rydze myjemy i czyścimy z igiełek i śladów lasu. Lekko osuszamy na papierowym ręczniku. Na patelni rozgrzewamy klarowane masło. Gdy tłuszcz się rozpuści, wkładamy rydze i smażymy każdą ze stron przez kilka minut. Pod koniec smażenia solimy solą morską lub himalajską – dość obficie, i posypujemy świeżo posiekanym koperkiem lub natką pietruszki.
Takie rydze nam najlepiej smakują z pajdą dobrego, własnego chleba…
…lub z kaszą gryczaną. Spróbujcie obu wersji i wybierzcie swój smak.