Goździki – na ból gardła
Ania: Wpadła mi w oczy/ręce informacja o tym, że goździki – tak, ta jedna z klasycznych przypraw – są skutecznym lekiem na ból gardła. Ponieważ w marcu jak w garncu, a za chwilę kwiecień-plecień… i sprawa robi się gardłowa, więc postanowiłam zgłębić temat.
Eugenol! Okazuje się, że to on, dotychczas tajemniczy dla mnie olejek eteryczny, odpowiada za robienie dla nas tylu dobrych rzeczy. Najprostsza i ponoć najbardziej skuteczna jest metoda – jeden/dwa goździki na ząb. Tak, suszony goździk rozgryziony i trzymany w ustach uwalnia olejek eteryczny (eugenol), który przedostaje się przez błony śluzowe jamy ustnej i gardła – odkażając wszystko po drodze i łagodząc ból.
Proste? Proste. Spróbowałam i ja. Zapach tradycyjny, goździk, jak goździk. A smak ? Ostry i lekko piekący. Za pierwszym razem nie należy do najprzyjemniejszych, ale można się przyzwyczaić. Skoro działa… I ma jeszcze inne plusy…
Inne plusy:
– naturalny odświeżacz do ust, który łagodzi nieprzyjemny zapach, odświeża oddech i praktycznie może zastąpić gumę do żucia czy tic-taki:-) A stosowany po zjedzeniu czosnku – bezcenny.
– naturalny środek przeciwbólowy na ból zęba i głowy. Na migreny ponoć najlepszy. Hm..., tego nie jestem wstanie przetestować, bo od lat nie bolała mnie głowa… ale znajdę obiekt do przetestowania:-) i napiszę.
– antidotum na próchnicę zębów, zapalenie dziąseł i anginę, dzięki właściwościom antyseptycznym, antybakteryjnym. Tak, ponoć eugenol „zabija na śmierć” bakterie wywołujące anginę.
Podsumowując: zaczynam testowanie goździków, czyli goździkową profilaktykę. I niezależnie co powie tata i pani Goździkowa:-) dwa razy dziennie, po 2/3 goździki będą rozgryzane i „miętolone” w usteczkach mych różanych. O! A o efektach napiszę po teście.
A może macie już jakieś doświadczenia z goździkami? Podzielicie się?