Budyń na kozim mleku
JACEK: Dziś będzie weekendowa zachciewajka. Coś na słodko, ale wiadomo – musi być też na zdrowo, jak to u nas.
ANIA: Na słodko nigdy nie jest zdrowo! … ale przecież czasami można zaszaleć, zwłaszcza, że to co proponujemy jest dużo zdrowsze niż w popularnej, klasycznej kuchni.
JACEK: Więc jednak można!
ANIA: Jasne, że można. Pamiętaj tylko o naszych zasadach! Jeżeli już musimy używać cukru, to tylko zdrowego, który nie zalega w żołądku – ksylitolu lub demerary. Jeżeli musimy użyć mleka, to najlepiej zsiadłego albo sojowego lub koziego.
JACEK: No tak, ale budyniu na zsiadłym mleku czy kefirze, to my raczej nie zrobimy…
ANIA: No nie, ale użyjemy mleka koziego, które ma mniej – trudno trawionej przez człowieka – kazeiny. Do naszego budyniu, zdrowszego niż klasyczny, potrzebujemy:
- Mleko kozie – 2, 5 szklanki (może być sojowe)
- Masło klarowane – 1 czubata łyżka
- Cukier: ksylitol, ew. trzcinowy – demerara – 2 czubate łyżeczki
- Prawdziwe kakao – 3 czubate łyżeczki
- Mąka ziemniaczana – 2 czubate łyżki
- Powidła wiśniowe (lub kostka gorzkiej czekolady)
Dwie niepełne szklanki mleka koziego gotujemy razem z klarowanym masłem i cukrem na małym ogniu. W tym czasie do pozostałej części mleka dodajemy kakao i mąkę ziemniaczaną – dobrze mieszamy, aby nie było grudek. Gdy mleko w garnku zaczyna się podnosić, wlewamy zawartość szklanki i intensywnie mieszamy przez ok. 1,5 minuty. Ugotowany budyń odstawiamy z ognia i przekładamy do salaterek.
Budyń podajemy saute lub z wiśniami. Albo z kostką czekolady. Do dekoracji (zjadliwej) można dodać listek świeżej mięty, a do samego budyniu np. banana